Limedyk
Pewien medyk leniwy spod Łodzi Miał w zwyczaju do pracy nie chodzić. Jak się zaraz okaże, Był najlepszym lekarzem W myśl zasady „po pierwsze: nie szkodzić”.
Pewien medyk leniwy spod Łodzi Miał w zwyczaju do pracy nie chodzić. Jak się zaraz okaże, Był najlepszym lekarzem W myśl zasady „po pierwsze: nie szkodzić”.
Przekład wiersza „Jabberwocky”. Oryginał oraz inne polskie tłumaczenia są tutaj. W drżyłach trupopołudniowe Straszliwieści psiakrew mroczą: Dziobosmoki drwielogłbowe Znów po zbłąkach krwioczą. „Zbój się, zbój się Dziobosmoka, Co agogniem wciąż grozieje! Z nim krowampir, trwogr i smroka Z bratem jękościejem.” Szybkim struchlem pochwyklęcił Udrękojeść swego śmiercza I w monstraszną drwogę skręcił Tam, gdzie najtrumniejsza. Otchłanąwszy,… Czytaj dalej